Wyniki szukania recenzji dla: Kyoukai no Kanata | |
---|---|
![]() |
Kyoukai no Kanata Zapewne większość osób poznała niektórych swoich znajomych w dość nietypowy sposób. Jakaś część z nich również mogła zostać naszym dobrym przyjacielem z powodu podziału sekretami, które mogliśmy ujawnić zupełnie przez przypadek. Co jeśli jednak okazałoby się, że dana osoba powinna być naszym wrogiem, czymś co musimy za wszelką cenę unikać? Głównym bohaterem naszej opowieści jest Akihito Kanbara - uczeń klas drugich liceum, który poznaje naszą drugoplanową bohaterkę - Mirai Kuriyamę. Aczkolwiek poznają się w dość nietypowy sposób. Chłopak przez przypadek zauważa naszą okularnicę na dachu budynku próbując z niego skoczyć, a że przepada za dziewczynami w okularach, szybko rusza na ratunek nietrzeźwo myślącej niewieście. Wbiegłszy na samą górę, namawia Mirai na wycofanie się z próby samobójczej, ratując jej tym samym życie, jednak ona w zamian za ratunek przebija go swoim mieczem na wylot. Miecz ten nie był bronią, która mogłaby cokolwiek zrobić, a to dlatego, że był z krwi. O dziwo okazał się bardzo efektywny i bolesny, po jego ciosie Akihito miałby małe szanse na przeżycie, gdyby nie to, że jest nieśmiertelnym pół-demonem. Niedługo potem dowiadujemy się, że Kuriyama jest jedną z łowczyń demonów. "Kyoukai no Kanata" oznacza "poza horyzontem" i ten tytuł mógłby nawet pasować, z powodu nazwy nadprzyrodzonej istoty, która często nam się ukazuje; najczęściej w dialogach. Anime to należy do gatunku Fantasy i z początku Komedii, jednak potem twórcy starają się wplątać wątek Romansu, który moim zdaniem był najgorszą decyzją, jaką można było podjąć. Fakt jest faktem, że duża ilość osób uważa je za tak zwany "wyciskacz łez", jednak dla mnie wplątanie szczenięcej pseudo-miłości tak na prawdę zniszczyło jego ocenę w moich oczach. O wiele lepsze byłoby, gdyby fabuła się trzymała głównie gatunku Fantasy, zwłaszcza, że motyw miecza z krwi pokazywał poziom kreatywności autora. Zdecydowanie jego dobrą stroną była kreska - rzadko się widzi krajobraz tak dopracowany i staranny, jak w tym anime. Bardzo podobała mi się kolorystyka, była ona jak przysłowiowy "miód", z taką różnicą, że był on na oczy. Postacie były również ładne, jednak były one kształtowane (zwłaszcza te rodzaju żeńskiego) na typowe "moe", więc seans był nieźle wzbogacony o fanserwis. Muzyka niestety nie była aż tak dobra. Była strasznie przereklamowana, jednak dało się jej słuchać. Prawdę mówiąc oglądanie tego anime przychodziło mi chyba z największą trudnością i jedyną rzeczą, która spodobała mi się najbardziej była kreska. Fabuła była dla mnie trochę przesadzona, nie przypadła mi do gustu. Do obejrzenia ostatnich odcinków tego anime zmusiła mnie moja chęć powrotu dopiero po miesiącu. Uważam, że ocena 6/10 będzie całkiem na miejscu. W razie ostateczności i nudy można spróbować. |